Newsroom
Machimana broni pasa w grudniu
|
sobota, 13 listopada 2010 11:36 |
Znany polskim kibicom głownie z zastopowania Corrie Sandersa i porażki z Albertem , Osborne Machimana wraca na ring. Już czwartego grudnia w Johannesburgu zaliczy dziewiątą obronę zdobytego pięć lat temu tytułu mistrza Południowej Afryki. Rywalem dla "Big Daddy" będzie doświadczony Anton Nel.
Bokserzy w ringu spotkali się już dwa razy. W 2002 roku Nel znokautował Machimanę, jednak trzy lata później sam został położony na deski. Były rywal Alberta nie był specjalnie aktywny w ostatnich dwóch latach, podczas których zaledwie dwukrotnie wchodził między liny. Nel nie walczył za to od marca bieżącego roku, wcześniej miał prawie cztery lata przerwy w startach.
|
sobota, 13 listopada 2010 10:51 |
Były rywal Alberta - Manuel Alberto Pucheta - już jutro stoczy swoją 36 zawodową walkę. Rywal boksera nie jest jeszcze znany, ale wiadomo już, że pojedynek odbędzie się na dystansie sześciu rund w argentyńskiej miejscowości Cordoba.
Pucheta zmierzył się z Albertem 14 września 2007 roku w Kirkcaldy. Polak wygrał przez nokaut w drugiej rundzie planowanego na dwanaście odsłon starcia. Po tej walce Pucheta przegrywał jeszcze jedynie dwa razy i dzisiaj legitymuje się wspaniałym rekordem 31 wygranych i zaledwie czterech porażek.
|
Krzysztof Zbarski o walce Alberta z Dimitrienką
|
sobota, 13 listopada 2010 10:36 |
Przedstawiamy wywiad, którego udzielił portalowi boxing.pl agent Alberta, Krzysztof Zbarski. Z zapisu rozmowy możecie się dowiedzieć o aktualnych planach Alberta, sytuacji przed walką z Dimitrienką i trwających przygotowaniach. Zapraszamy do lektury.
Marcin Zimerman: Walka już czwartego grudnia, a na dzień dzisiejszy nie wiemy jeszcze ani gdzie się odbędzie, ani jaka telewizja ją pokaże. Jak to wygląda?
Krzysztof Zbarski: Promotor walki, firma Universum Box-Promotion, poinformowała nas, iż do walki dojdzie czwartego grudnia w Hamburgu, natomiast ani konkretny obiekt ani telewizja, zarówno polska jak i niemiecka nie są nam znane.
Marcin Zimerman: Czy nie jest to dość dziwne? Duża walka, a nie ma promocji, gdy pozostały w sumie trzy tygodnie ...
Krzysztof Zbarski: Przyznam, że też jesteśmy zaskoczeni. Formalnie nie mamy na to wpływu, informacja o dacie pojedynku jest ta, która jest wymagana przez regulamin EBU, de facto znamy tez i miasto. UBP jak wiemy, zakończyło współpracę z niemiecką "dwójką" - ZDF - i prawdopodobnie poszukuje partnera telewizyjnego w Niemczech. Może stąd wynika poślizg w przygotowaniach. Na razie jednak wszystko odbywa się zgodnie z regułami - zwycięzca ma bowiem czternaście dni na poinformowanie kiedy dojdzie do walki i okres od 21 do 60 dni od daty wygranego przetargu (28 października przyp. boxing.pl) na zorganizowanie pojedynku.
Marcin Zmerman: W jakiej formie jest Albert?
Krzysztof Zbarski: Myślę, że w niezłej. W przyszłym tygodniu zaczyna mocne sparingi, jest doskonale dysponowany psychicznie, wierzy w zwycięstwo. Po walce z Witalijem Kliczko jest to mentalnie inny bokser : dużo pewniejszy, stabilniejszy, przekonany o swoich możliwościach. Przyznam nieskromnie, że czujemy się faworytami tego pojedynku.
Marcin Zimerman: No właśnie, jak Pan uważa, jakie Albert ma szanse?
Krzysztof Zbarski: Szczerze, na tym poziomie widzę walki 50/50/ Dwóch zawodników, mają czas na przygotowania, obaj chcą wygrać, obaj będą w gazie, każdy ma swoje atuty i słabości, waga ciężka itd. Czy Dimitrienko, czy Helenius, czy Mormeck, czy Bachtow - nie widzę dziś łatwych rywali na poziomie obowiązkowych walk o pas EBU w ciężkiej, ani zdecydowanych faworytów. Nie chcę mówić banałów, ale sądzę, że akurat teraz poziom czołówki rankingu EBU
w wadze ciężkiej jest dość wyrównany i w walkach będzie decydował dzień, dane momentum formy, trochę szczęścia, no i naturalnie sędziowie...
Marcin Zimerman: Właśnie, a propos sędziów... Czy nie obawiacie się walki w Niemczech?
Krzysztof Zbarski: Bez wątpienia sędziowie są największą przewagą Dimitrienki, co do tego nie mam wątpliwości... Fakty są jednak takie, że my byliśmy gotowi zapłacić "za tę walkę" sto tysięcy euro, a Niemcy prawie dwa razy więcej. Cóż, boksem rządzi pieniądz.
Marcin Zimerman: Dlaczego dysproporcja jest tak duża?
Krzysztof Zbarski: Nasze pieniądze wynikają z rynku brytyjskiego, a z całym szacunkiem dla obu Panów, walka Alberta z Aleksandrem nie elektryzuje milionów widzów Sky Sports.
Marcin Zimerman: Czemu polska TV nie pomogła w przetargu?
Krzysztof Zbarski: Polska telewizja nie jest zainteresowana walkami Alberta do tego stopnia, aby nam pomóc. Może nabędą prawa do transmisji, ale absolutnie nic więcej.
Marcin Zimerman: Dlaczego? Przecież to jest walka o mistrzostwo Europy wagi ciężkiej, a rywal pierwsza klasa.
Krzysztof Zbarski: Walka z Kliczką też wydawała się dość atrakcyjna, a jak było pamiętamy. Widocznie Albert jest za mało atrakcyjny dla polskiej telewizji. Pogodziliśmy się z tym już kilka lat temu i udaje nam się paradoksalnie finansować walki Alberta dzięki telewizjom zagranicznym - wydaje się to dziwne, ale jest jak najbardziej prawdziwe.
Marcin Zimerman: Kiedy zobaczymy Alberta na ringu w Polsce?
Krzysztof Zbarski: To pytanie do polskiej telewizji, nie do mnie.
Marcin Zimerman: Dziękuję za rozmowę.
Krzysztof Zbarski: Dziękuję.
(www.boxing.pl)
|
Dimitrenko przyjął niemieckie obywatelstwo
|
piątek, 12 listopada 2010 17:11 |
Jak donosi portal boxen.de, najbliższy rywal Alberta Sosnowskiego - Aleksander Dimitrienko - przyjął niemieckie obywatelstwo. Urodził się on na Ukrainie, następnie jako amator reprezentował Rosję. Po rozpoczęciu kariery zawodowej znów walczył dla Ukrainy, jednak od dziewięciu lat mieszka i trenuje w Niemczech.
Prowadzę niemiecki styl życia i kocham Niemcy, ale moje serce zawsze będzie biło dla Ukrainy - wyznał niemieckiemu portalowi popularny Sasza.
Co ciekawe, Dimitrenko zapowiada, że chce zostać... drugim po Maksie Schmelingu niemieckim mistrzem świata wagi ciężkiej. Czy mu się to uda? Z pewnością dzięki ciężkiej pracy i talentowi ma duże szanse na sukcesy, jednak najpierw musi obronić pas mistrza Europy. Walka Sosnowski-Dimitrienko odbędzie się już czwartego grudnia na terenie Niemiec.
|
środa, 10 listopada 2010 16:48 |
Sam El Sayed ze Szwajcarii zwyciężył w głównym turnieju WPT w Amneville, w którym brał udział również Albert. W nagrodę za dobry występ i pokonanie ponad dwustu zawodników, Sayed zainkasował niebagatelne 426,425 euro.
Rozgrywany w Seven Casino d’Amnéville przyciągnął wiele pokerowych sław, jak i zapalonych amatorów, którzy chcieli zmierzyć się z weteranami. Był wśród nich i Albert, jednak dość nieszczęśliwie odpadł w drugim dniu zawodów.
WPT to seria prestiżowych zawodów pokerowych, których pule nagród najczęściej liczone są w milionach euro.
"To niesamowite, że wygrałem ten turniej. Myślę, że dobrze wykorzystywałem swoje szanse. Teraz moim planem jest budzić się codziennie z intencją gry w pokera. Kolejny przystanek to turniej WPT w Marakeszu" - zdradza szczęśliwy zwycięzca. |
|
|
|
Strona 9 z 32 |
|